Archiwum czerwiec 2019


znowu w życiu mi nie wyjdzie..
Autor: kobietamalosilna
30 czerwca 2019, 15:07

Ależ dziś piękny dzień! Prawie...Pan Y był wczoraj na weselu. Dziś na poprawiny wypruł. Miałam dziś do niego dzwonić lecz to chyba nie najlepszy pomysł. Nie wiem co mam robić. Z tej całej frustracji pokłóciłam się z mamitą. No przecież jej nie opowiem o tym wszystkim. Totalnie zgłupiałam. A co jeżeli on się z kimś spotyka...co ja mu powiem przez ten telefon. Albo co zrobię gdy nie odbierze. Mam dość. Poważnie. 

debil ja.
Autor: kobietamalosilna
29 czerwca 2019, 18:19

Ależ mam dziś przechujowy dzień. Wszystko gubię, wszystko zapominam tylko tego czego bym chciała nie potrafię zapomnieć. Pan Y gdzieś, coś z kimś. Nie mogę o nim zapomnieć. Klin klinem też nie działa. Nie wiem czy to ja sama się tak nakręcam na niego czy to coś z góry. Nie mam pojęcia. Przypadkowe spotkania są najlepsze ale w naszym wypadku to przecież niemożliwe. Napisać się boję. Zadzwonić się boję. Listu przecież pisać nie będę. Czuję, że dostanę znów kosza. 

 

Jestem debilem. 

Mam plan!
Autor: kobietamalosilna
28 czerwca 2019, 21:48

Dobry wieczór.

Mam plan. Głupi ale zawsze jakiś. Czekam na odpowiedni moment kiedy Pan Y będzie spędzał wiecór w domu. Dziś się tak zbierałam na wykonanie telefonu, że aż wyszedł. Wiecie nie drzwiami, nie oknem to może przez piwnicę :). Po wykonaniu go dowiecie się o wszystkim. Mam wielkie obawy. Czy odbierze, czy może lepiej napisać, czy zaproponowac spotkanie? To ostatnie wolałabym najbardziej jednak jestem przekonana, że odmówi. Może powinnam odpuścić totalnie, zapomnieć o nim. To zapewne byłoby najrozsądniejsze. Lecz czy ja jestem rozsądna?

Ostatnio wpada kolega do mnie do pracy i śmieszki i heheszki jak to zawsze, zeszliśmy  na temat relacji damsko - męskich i naszych zachowań. Usłyszałam głupie a jednocześnie prawdziwe w jakichś tam granicach zdanie "Wy baby, to po trupach ale do celu" :) Chyba zbyt mocno wzięłam to do siebie :D

Y.
Autor: kobietamalosilna
27 czerwca 2019, 15:13

https://www.youtube.com/watch?v=Ymkz0JE3AMY

Czwarteczek, siedzę sobie w pracy. Wiecie co sobie uświadomiłam? Przedstawię to oczywiście na przykładzie Pana Y :). Moim typem faceta zawsze byli bruneci, o brązowych oczach z ciemną karnacją, wysocy, dosyć dobrze zbudowani. Jezu, jak oni mnie kręcili..i kręcą. A wiecie jak wygląda Pan Y? Jest ciemnym blondynem, co prawda o bązowych oczach, średnio wysoki i taka miła kuleczka do tulenia :D Co lepsze! Pan A, Pan X...to też blondyni! Ależ ja przewrotna. Jak to jest, mam swój wymarzony typ od jakichś 10 lat a spotykam się z facetami o odwrotnych predyspozycjach wyglądu.

Pan Y jest nieugięty, od niedzielnego poranka żadnego snapa...za to ja nadrabiam. Robię jeden z podstawowych błędów, zasypuję go snapami. Po co? Sama nie wiem. Strzał w kolano? No jak najbardziej! Ale przecież potem będę "kulała" i cierpiała. A no to też wiem. Baby to są jednak głupie. :)

W dzień gorącego lata
Autor: kobietamalosilna
25 czerwca 2019, 20:16

Wtorek to już prawie weekend...prawda? Pragnę rozłożyć się na kocyku, w objęciach ukochanego w jakimś cichym i spokojnym miejscu.

Wiecie co sobie dziś uświadomiłam? Że boję się strasznie samotności. Brakuje mi dotyku, czułości, zwykłego "jak Ci minął dzień". Nie chce bylejakiej miłości. Kiedyś babcia mi powiedziała..córcia, poczekaj na świeży wiosenny deszczyk, nie pij wody z kałuży. Patrząc na koleżanki z którymi chodziłam do jednej klasy do liceum czuję się dziwnie. Większa połowa ma już rodziny, mężów, dzieci. A ja? A ja nawet faceta u swego boku nie mam. Podobno takie porównania nie powinny mieć miejsca ale najzwyczajniej zastanawiam się co ze mną jest nie tak. Czy czegoś mi brakuje? Jestem dość atrakcyjną kobietą, może na początku mój charakter straszy ale przy bliższym poznaniu zdecydowanie jest lepiej. Charakter to moja jedyna "broń" i jednocześnie tarcza obronna. Przez ostatni czas moja pewność siebie spadła to wielkiego minimum. Nie jest to fajne. Teraz zaczęłam rozumieć dziewczyny a nawet chłopaków ktzórzy nie zagadają do płci przeciwnej bo brak mi odwagi. Kiedyś...co to dla mnie. "Cześć, jak się masz? Piwko, papierosek czy spacer?" Teraz nie wyobrażam sobie nawet takiej sytuacji. Tak, płeć przeciwna może odebrać tylko tyle i aż tyle jednocześnie. I nie mam na myśli tylko mężczyzn. My kobietki nie jesteśmy lepsze. Powiedziałabym nawet, że nawet gorsze.

Coraz bardziej nasuwa mi się myśl czy aby to nie jest kara za moje zachowanie. Karma podobno wraca. I to z potrójną siłą. Sama w to wierzę. A może to tylko kopniaki w tyłek aby zaczekać na tą drugą połówkę, którą przygotował mi Ten na górze ;)