Najnowsze wpisy


Ale to już było
Autor: kobietamalosilna
21 października 2019, 20:21

Dzień dobry! :) dawno mnie tutaj nie było.

W życiu osobistym bez zmian. W życiu rodzinnym aż za dużo zmian. Babcia choruje, dziadek też. Biegam od pracy, zaglądając na 10 minut do domu, przez szpitale. Niech żyje młodość :)

A co z panem Y? Hmmmmm... cholernie chciałabym się do niego odezwać, jednak wiem, że to nie ma najmniejszego sensu. Pojechał chyba na wakacje...ciekawa jestem czy z jakąś nową panną... panną naiwną :)

 

Wiecie co? Wszystkim uparcie twierdzę, że jest mi samej świetnie. A tak na prawdę każdy z nas potrzebuje miłości, zainteresowania, czułości. Tak, nawet mi, zimnej zołzie. Jednak jest jeden haczyk. Wszystkich facetów traktuje jak kumpli. A jak się już jakiś trafi to co...to dupa :) 3/4 kobiet w moim otoczeniu i w moim wieku posiada już dzieci, ma mężów. A ja nadal nie mam nawet kandydata na faceta. Trochę to się robi żałosne. A z drugiej strony jak mam kogos poznać nie wychodząc z domu. Imprezy? To już trochę nie dla mnie. Badooo...o zgrozo co tam się ostatnio wyprawia. Przystojni faceci...którzy nie potrafią sklecić zdania tylko jęczą. Faceci nie w moim typie totalnie są zabawni i wszystko mają...oprócz tego czegoś co mogłoby mnie do nich przyciągnąć. Wszyscy zawzięcie twierdzą, że wygląd się nie liczy. Nie wierzę! Dla mnie się liczy. No bo jak można się z kimś spotykać skoro ani trochę nie pociąga Cię wygląd tej drugiej osoby.

Horoskopy a wiara
Autor: kobietamalosilna
02 lipca 2019, 15:40

Kochani! Coraz więcej Was odzywa się do mnie na insta! Jest mi bardzo, bardzo miło, że chociaż część z Was odnajduje się tutaj :)

 

Wierzycie w horoskopy? Ja chyba aż za bardzo... Zbyt mocno utożsamiam się z tym co tam wyczytuję. Może dlatego, że w co najmniej 98% sytuacji z mojego życia się sprawdziły. Może chciałam żeby się sprawdziły ;) ale przecież nie zawsze da się kierowac szczególnie czyimiś emocjami tak aby stało się to, co było napisane w horoskopie. Poważnie wierzę w moc gwiazd. W końcu od lat ludzie sobie wróżyli.

Co lepsze mam sie odezwać do pewnego znaku zodiaku, z którym długo się nie widziałam...i jedyna osoba spod tego znaku, która przychodzi mi do głowy to Pan Y. Uwierzcie, że waham się niesamowicie. Nie mam nadal pojęcia co mam z tym zrobić. Gdyby wierzyć horoskopom to czeka nas życie prawie idealne :D ale niestety obawiam się, że ten przypadek mieści się w tych nieszczęsnych dwóch procentach :)

 

Odezwać się czy nie? Pogrążyć się czy zachowac resztę honoru? Zaprzepaścić to coś czy może jednak dumę schować w kieszeń? No i najważniejsze pytanie napisać czy zadzwonić? :D

znowu w życiu mi nie wyjdzie..
Autor: kobietamalosilna
30 czerwca 2019, 15:07

Ależ dziś piękny dzień! Prawie...Pan Y był wczoraj na weselu. Dziś na poprawiny wypruł. Miałam dziś do niego dzwonić lecz to chyba nie najlepszy pomysł. Nie wiem co mam robić. Z tej całej frustracji pokłóciłam się z mamitą. No przecież jej nie opowiem o tym wszystkim. Totalnie zgłupiałam. A co jeżeli on się z kimś spotyka...co ja mu powiem przez ten telefon. Albo co zrobię gdy nie odbierze. Mam dość. Poważnie. 

debil ja.
Autor: kobietamalosilna
29 czerwca 2019, 18:19

Ależ mam dziś przechujowy dzień. Wszystko gubię, wszystko zapominam tylko tego czego bym chciała nie potrafię zapomnieć. Pan Y gdzieś, coś z kimś. Nie mogę o nim zapomnieć. Klin klinem też nie działa. Nie wiem czy to ja sama się tak nakręcam na niego czy to coś z góry. Nie mam pojęcia. Przypadkowe spotkania są najlepsze ale w naszym wypadku to przecież niemożliwe. Napisać się boję. Zadzwonić się boję. Listu przecież pisać nie będę. Czuję, że dostanę znów kosza. 

 

Jestem debilem. 

Mam plan!
Autor: kobietamalosilna
28 czerwca 2019, 21:48

Dobry wieczór.

Mam plan. Głupi ale zawsze jakiś. Czekam na odpowiedni moment kiedy Pan Y będzie spędzał wiecór w domu. Dziś się tak zbierałam na wykonanie telefonu, że aż wyszedł. Wiecie nie drzwiami, nie oknem to może przez piwnicę :). Po wykonaniu go dowiecie się o wszystkim. Mam wielkie obawy. Czy odbierze, czy może lepiej napisać, czy zaproponowac spotkanie? To ostatnie wolałabym najbardziej jednak jestem przekonana, że odmówi. Może powinnam odpuścić totalnie, zapomnieć o nim. To zapewne byłoby najrozsądniejsze. Lecz czy ja jestem rozsądna?

Ostatnio wpada kolega do mnie do pracy i śmieszki i heheszki jak to zawsze, zeszliśmy  na temat relacji damsko - męskich i naszych zachowań. Usłyszałam głupie a jednocześnie prawdziwe w jakichś tam granicach zdanie "Wy baby, to po trupach ale do celu" :) Chyba zbyt mocno wzięłam to do siebie :D